wtorek, 5 września 2017

Nowe

Ktoś tu poszedł do Nowego Przedszkola...

Głównemu Bohaterowi tej historii nawet powieka nie drgnęła.
Za to ja trzy noce przed miałam koszmary - że Roszek leży na intensywnej terapii i nie pozwalają mi z Nim być. Znaczenie tych snów jest dla mnie jasne - lęk, ze znowu muszę Go zostawić - w obcym miejscu, z obcymi ludźmi. A przecież mój Synek nie powie mi, jak było, czy Mu się podobało, czy nie. Każda decyzja ma swoją hiperwagę i przygniata mnie swym ciężarem. Czy była słuszna?

Stres.
Kiedyś mnie zabije.

Z dwojga złego to lepiej, ze stresuję się ja, a Roszek - wcale :)






5 komentarzy :

  1. To jest taki kochany OKRUSZEK pani MADZIU

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochany i dzielny Roszek brawo!

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzymam mocno kciuki, by Roszek dalej został tak stoicko spokojny :). Moźe i Pani trochę się to udzieli?

    Ig

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudny młody mężczyzna w tym krawaciku.:):)
    I myślę, że nowe przedszkole może dać nowy impuls Roszkowi. Zawsze jest strach przed nieznanym... ale najczęściej ma on tylko wielkie oczy.
    Pani, droga Madziu też śliczna :):)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale ladny chlopak!

    OdpowiedzUsuń