środa, 20 lutego 2019

Osiemnaście!

Roszek jest dźwiękiem. Gdy słucha, cały zamiera. Ciągle śpiewa, powtarza wierszyki, liczy... Dla niego wszystko jest muzyką, każdy fragment zasłyszany może zapętlać w nieskończoność. Byleby się działo. Byleby grało. Byleby śpiewać, recytować. To Roszka droga, klucz do jego bramy.

Roszek umie policzyć coś do czterech, bo cztery są Teletubisie. Samo liczenie Roszka nie interesuje. Daleko mu do stoickiego księgowego. Bardziej to Szołmen. Celebryta życia. Aktor swojego własnego teatru. Roszka, oprócz muzyki, napędzają emocje (zupełnie, jak mnie!). Więc liczyć można, ale z odpowiednią oprawą, z ekscytacją, jakby się deklamowało pełen patosu wiersz lub śpiewało najweselszą piosenkę. Jest napięcie, jest widownia - Roszek liczy.

Tym razem z Ukochaną Babcią. I tym razem dojechał aż do osiemnastu :D




Brak komentarzy :

Prześlij komentarz