U nas w nocy jak na lotnisku. Ruch przez całą noc...
Bazyli od niedawna ma piękne nowe łóżko, pełnowymiarowe, takie "dorosłe" już. Niby je lubi, ale zasypiać nie zawsze w nim chce. Roszek z kolei lubi je bardziej i chce w nim właśnie zasypiać. Ale, że jest mniejszy sporo od Baza - ma jeszcze swoje mniejsze łóżko, w którym Baz się już nie mieści.
I tak, co wieczór, punkt godzina dwudziesta zaczyna się migracja.
20.00 - Roś zasypia w łóżku Baza
20.15 - Baz zasypia w łóżku rodziców
23.00 - rodzice przenoszą Rocha do jego łóżeczka
23.05 - rodzice przeprowadzają zaspanego Baza do jego łóżka
23.20 - rodzice kładą się do swojego łóżka
01.20 - Roszek przychodzi do łóżka rodziców
02.40 - Bazyli przychodzi do łóżka rodziców
03.15 - tata idzie na kanapę, bo jest za ciasno
04.50 - mama idzie spać w łóżku Bazylka, bo nadal jest za ciasno
05.30 - Roszek wstaje, odpala grającą zabawkę w pokoju, gdzie śpi mama
05.35 - mama wraca do łóżka rodziców, gdzie śpi Bazyli
05.50 - Bazyli idzie na kanapę do taty
06.05 - tata wstaje, próbuje obudzić mamę, bezskutecznie
06.15 - tata znowu próbuje obudzić mamę
06.20 - mama wstaje
06.40 - Bazyli wstaje
I tak co noc.
Najlepsza chwila tych świąt? Półgodzinna drzemka na hamaku, gdy rodzina zlitowała się i zabrała chłopców na spacer do lasu. To było coś!
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz