Widzę u Bzyla coraz więcej cech autystycznych. Wszystko pasuje aż nazbyt idealnie.
Diagnozowanie rozpoczniemy dopiero 13 stycznia.
Codziennie walczę.
Otrząsam się z żałobnego lamentu nad tym, co miało być, a nie będzie, nad beztroskim życiem moich dzieci, naszym.
Podnoszę łeb do słońca (jak mawiała Magda Prokopowicz), zachłystuję się tą magią istnienia, żeby zaraz znowu zaintonować żałobną pieśń.
Trudny czas P R Z E J Ś C I A.
Mówię do P.:
- Musimy to wziąć na klatę.
P. jak zwykle mnie nie zawodzi:
- Ty to chyba raczej na cycki.
:-) - cycki wytrzymaja :-P - nikt nigdy nie wie co mialo byc, a bedzie to , co z tego co jest zrobimy - leb do slonca - damy rade:-)
OdpowiedzUsuńniejedne cycki, niejedno wytrzymały :-)
OdpowiedzUsuńcycki + klata = rodzice (Roszków Groszków, rozszczedpowych Miłoszków , Smoków Bazylich, wesolutkich Teodorów, kolorowych Laurek, muzykalnych Dawidów, szklanych Fasolek... )
Kochani , co do autyzmu to poczytajcie o programie SON RISE. Podaję wam jeden link do filmiku na you tube. Moje znajmome z dziećmi aytystycznymi mają rewelacyjene rezultaty. No i do zespołu też można kilka rzeczy wykorzystać :-)
OdpowiedzUsuńSorry zapomiałam wkleić link http://www.youtube.com/watch?v=SC3LeEg_8TQ
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu. Już czytałam o tym programie. Szczególnie mi się podoba tych kilkoro wolontariuszy do pomocy :D
OdpowiedzUsuń