Dziś odbyło sie USG. Płynów w opłucnej brak, a to bardzo dobra wiadomość. Badania na wydolność krążenia wyszły bardzo dobrze. Po "takich przejściach" musimy swoje wyleżeć -jeszcze z tydzień. Roś pogodny jak nigdy, spodziewałam się traumy a tu uśmiech i pełen relaks. Zabieramy się za ćwiczenie stania i chodzenia, bo nóżki bardzo słabe. Aż ciężko przywyknąć do samych dobrych wieści. Człowiek podświadomie czeka, że zaraz coś się popsuje.. Tak cudnie być "po tej jasnej stronie życia", gdzie królują happy endy.. I mam nadzieję, że limit nieszczęść już wykorzystaliśmy..
Kocham czytać takie wieści! Witajcie po jasnej stronie życia. :*
OdpowiedzUsuńMadziu bardzo się cieszę.Roszek to bardzo silny i dzielny chłopiec.No i Tobie Kochana chylę czoła za cierpliwośc :* Ściskam!!!
OdpowiedzUsuńOla dalej prosi Bozie o zdrowie dla Roszka:) choć wie już, że jest lepiej...chyba woli dmuchać na zimne:) cieszę się, że stajecie na nogi:D TRZYMAMY KCIUKI!!!
OdpowiedzUsuńTak się cieszę !!Madziu już tylko odliczać dni do powrotu do domku a tam Rosiu dojdzie do siebie szybciutko.Trzymaj się dzielna konietko i buziaki dla Rosia:)
OdpowiedzUsuńPływaliśmy rzeką Sapiną bez dostępu. Śpiewaliśmy: "Rosiu, Rosiu, Rosiu, Siacho i Maria prosiu, na jezioro Roś, przybądź do nas tu". Codziennie po kilka razy.
OdpowiedzUsuńI popatrz, Magduszku, jak podziałało!!!
Skądże, nie przypisujemy sobie. Kochamy Was z całej duszy, a uśmiech Rosia PONAD WSZYSTKO!