Chwila magiczna, nad strumyczkiem. Chłopcy zaczarowani, drzewa skrzypią, woda szumi. Gładzę miękką poduszkę mchu. Pies w raju patyczków.
Piękne mamy zdjęcia z tego spaceru. Piękne wspomnienia wizualne. I tak mogłabym zostawić ten wpis. Ale uchylę przed Wami rąbka tajemnicy - nie było tak wspaniale. Rzadko kiedy jest. To jest największe oszustwo internetu - kreujemy siebie, swój świat, swoją rodzinę, swoją codzienność na taką, jaką chcielibyśmy, żeby była. Ale nie jest.
Tylko u nas: życie bez ściemy, Krew, pot i zły. Ta ciemniejsza strona mocy. Ta ciemność, bez której nie byłoby światła.
Druga wersja spaceru, tym razem audio:
Którą wybieracie? :(
Wygląda znajomo .Takie dwa równoległe światy .
OdpowiedzUsuńTo króciutkie nagranie pokazało mi, że Bazyl wcale nie jest smutny. On nie płacze ze smutku. To jest terror, szantaż emocjonalny i próba sił. Nie dajcie się! Wiem, że Bazyl nie mowi, ale co z komunikacją niewerbalną? Da się z nim dogadać za pomocą obrazków? Komunikuje swoje potrzeby?
OdpowiedzUsuńOczywiście,że nie płacze że smutku. Był wściekły, że nie pozwoliłam mu wchodzić butami do strumyka.To mały terrorysta.
UsuńKomunikuje się obrazkami. Nie przyjmuje odmowy. Ma być tak jak on chce. Nie ustępujemy ale wysysa z nas to całą energię i nic nie zostaje dla Roszka.
UsuńTylko żelazna konsekwencja tu pomoże i nie pokazujcie swojej frustracji, smutku i łez! Kamienna twarz, bez emocji. Nie ma innej drogi.Dużo sił życzę! Powodzenia!
OdpowiedzUsuń