Roś noc przespał spokojnie. Wpuścili nas do Niego już o 10, żebyśmy Go pilnowali. Na nasz widok nasz Dzielny Chłopczyk uderzył w płacz. Jest o wiele bardziej przytomny niż wczoraj. Zaraz na pomoc przybyły Teletubisie i na twarzy Roszka pojawił się pierwszy od 3 tyg. uśmiech :-) Zryczeliśmy się jak bobry. Ze szczęścia. Roszek lepiej oddycha, zaczyna wykrzsztuszać wydzielinę. Z ust lekarza padło dziś magiczne słowo na k... (jak się ziści to napiszę całe, bo nie chcę zapeszać). Serca nam się dławią piorunującą mieszanką szczęścia, wzruszenia i .. strachu. Dali Roszkowi szansę i On ją wykorzystał! To nie koniec drogi. To dopiero początek. Ale najważniejsze - ruszyć z miejsca i to PO PRZODU :-D
właśnie najważniejsze że do przodu, teraz już będzie tylko lepiej nie ma innej możliwości, całuję Was mocno i nie puszczam kciuków
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze, Bóg mój kocha mnie :-)
OdpowiedzUsuńDzielny Rycerz Roch wraca z teletubisiowej krainy do MAMY, TATY, BAZYLA i reszty przyjaciół:) Trzymamy kciuki!!! i czekamy na ciebie Rycerzyku:)
OdpowiedzUsuńO jeny, przez weekend nie miałam dostępu do netu. I tylko myślałam, co tam u Roszka, co tam u Roszka. Wreszcie do was dotarłam i wzruszam się, normalnie pociągam nosem, czytając tyle uśmiechniętych, walczących i niepoddających się postów! Roszku, jesteś imponująco waleczny! Trzymaj tak dalej, kochany! :*
OdpowiedzUsuńWspaniale, wspaniale, wspaniale! Roszku dalej do przodu! :-*
OdpowiedzUsuń