Strach się cieszyć - Roś nadal sam oddycha (z maseczką z tlenem), wyniki gazometrii ma dobre, pani doktor jest z Niego bardzo zadowolona.. Dawno nie było w naszym boksie tyle uśmiechów, szczególnie na twarzy anestezjologa. Roch umęczony oddychaniem (bo to okrutnie ciężka praca jest!) rzęzi, furczy, dyszy i zasypia ze zmęczenia. Ale się nie poddaje! Po ostatnich koszmarach wreszcie się uśmiechamy, choć strach jest. Do jutra Nasz Dzielny Rycerzyku!
Rycerz zyskuje przewagę nad bestią! Tak jest!!! Trzymamy wciąż kciuki za ten turniej :*********
OdpowiedzUsuńJak dobrze przeczytać takie informacje... Grosiu, wierzę, że z każdym oddechem będzie lepiej. Dzielni jesteście wszyscy, Kochani. Przytulam mocno i niezmiennie ślę pozytywna energię :*
OdpowiedzUsuńbedzie dobrze! innej opcji nie ma. Roszek dzielny chlopak! moja Bestia tez pod rura siedziala ciut dlugo, az nagle stwierdzil, ze basta! pomalutki i do przodu.nie znamy sie, ale jestes z Wami ;)
OdpowiedzUsuńps. Rodzina, ah rodzina... - to najpiekniejsze co nas moze spotkac. tylko Was podziwiac! :)
Widzę, że moja wiadomość do Roszka, żeby się ogarnął chłopak została przekazana i wzięta do serca:D
OdpowiedzUsuńRosiu tak trzymaj!!!