Strony

niedziela, 9 czerwca 2019

10


Coż mogę napisać... Jeszcze nie dalej jak wczoraj się rodził daleko od domu, rozbrajał kolejne bomby spadające nam na głowy, przezwyciężał wady serca i OIOMY, stawiał pierwsze kroki, pierwsze mosty do ludzkich serc, wypowiadał pierwsze słowa i pierwsze zaklęcia... A tu 10 lat minęło jak błyskawica, jak światło pędzące tak szybko, że nie możemy sobie tego wyobrazić.

Dziesięć lat... Nie dociera to do nas, bo tkwimy z Roszkiem zamrożeni, zahibernowani w jego czasoprzestrzeni, żółwiej, ociężałej, gdzie nie wydarza się wiele z tego, co w naszym świecie wydarzyć się powinno...

Pogoda dopisała. Goście również. Na torcie, spośród dziesięciu świeczek, z powodu wiatru udało nam się zapalić tylko jedną. I jakie to było prawdziwe... Bo Roś bardziej przypomina roczne bobo niż dorastającego chłopca... Tort zjadł ze smakiem, prezenty zignorował tak jak większość otaczającej go rzeczywistości. Pośpiewał z Mamą, z Babcią, pogadał do Teletubisiów, które zawsze są przy nim, pogapił się w ogień i spałaszował dwie kiełbaski z ogniska. Na urodziny dostał zabawki z przedziału wiekowego 6-36 miesięcy, ale P. broni honoru syna twierdząc, że tu chodzi o lata a nie miesiące i wszystko jest w jak najlepszym porządku ;)

Taki Roś. Człowiek orkiestra, co gra sobie tylko znaną melodię w obcej, nieznanej nam tonacji. A jednak melodia ta porusza nas do głębi. Przemienia nas. Naznacza na zawsze niewidzialną runą wyrytą w sercu.

Wracam myślami do tych pierwszych Roszka urodzin, gdy świętowaliśmy, że JEST. Że przeżył, że jego zakręcone serduszko bije i chce walczyć. Co to były za urodziny... Goście, balony, film o Szanownym Jubilacie... To były jego jedyne urodziny bez Bazylka. Jedyne, gdy był sam, w centrum, otoczony niepodzielną uwagą i miłością. Dziś Roszek przegrywa z młodszym bratem. O wszystko. Ale najwidoczniej mu to nie przeszkadza.

Jeśli wyczuwacie smutek w moich słowach, to pewnie macie rację. Ale, jak śpiewam w naszej ostatniej piosence: "Pod skorupą, tam gdzie blizny, bije źródło wielkiej siły i uśpiony Mocarz z kolan wstanie..."


Kochamy Cię Groszku, najjaśniejsza Gwiazdko w tym Gwiazdozbiorze Nieporadnej Miłości...













1 komentarz: