Strony

sobota, 26 lipca 2014

Obcy

Zaczynam podejrzewać, że Rocha podmienili kosmici. Sklonowali sobie jego wierzchnią powłokę i upchali w nią tego dziwnego stworka, jakim się teraz staje. Bo to nie moje dziecko jest!

Mój Roś człapał na spacer leśny za rączkę, tylko pod rygorem odpowiedniego repertuaru pioseneczek wszelakich odśpiewanych w konkretnym punkcie programu.
Mój Roś siadał do stoliczka tylko za sprawą przemocy fizycznej i po pierwszym wykonanym zadaniu przechodził do opozycji, schodził do podziemia i walczył partyzancko z okupantem, czyli Mamą Która Cokolwiek Wymaga.
Mój Roś gadał sobie coś tam pod nosem, mamrotał, chińszczyzną zapodawał albo innym pokręconym dialektem.
I wreszcie - mój Roś śpiochem był. Rozkosznym.

Tymczasem podmieniony stworek:

a) maszeruje (wręcz biegnie) po lesie dwa metry przede mną napędzany kosmiczną siłą swoich pobratymców i ani Mu w głowie pioseneczki, ani łapek maminych trzymanie,

b) do stoliczka siada chętnie, trzy zadania wykonuje, nie marudzi, nie kopie okopów, a nawet nadprogramowo w szafkach grzebie i przynosi kolejne pomoce edukacyjne, i błaga wzrokiem - poćwiczmy jeszcze to, i to, i tamto...
 
c) przynosi grającą zabawkę, której tradycyjnie nie umie sam włączyć i mówi: POMOCY, a wychylając łepek z namiotu krzyczy: TAA DAAM!

d) wstał dziś o 4 rano i zasnął przed chwilą, to jest po dwudziestej...


Kosmiczne macki sięgają dalej niż sądziłam, bo doniesienia z terapii płynął zaskakujące - Roszek buduje coś z klocków, znaczy BAWI SIĘ!


Ostatnie dni obfitują w taką ilość niecodziennych zachowań Groszka, że wytrzeszcz oczu zostanie mi już na stałe..



Na koniec pozwolę sobie na krótki apel w zaświaty:

SZANOWNI KOSMICI. MAM JESZCZE DRUGIEGO SYNKA. WIĘC GDYBYŚCIE BYLI TAK MILI I, TEN TEGO... (jeśli podmiana nie wchodzi w grę to może jakaś aktualizacja oprogramowania chociaż?)

Z poważaniem:
Matka (nie)Ziemska

2 komentarze:

  1. Może to się stało, kiedy BYP-owaliście, ta zmiana oprogramowania kosmicznego?

    Z taką Mamusią, z muzycznymi Rodzicami - SYNKOPY tylko czekają, żeby wskoczyć i zaskoczyć.

    Miód na serca w Gęsińcu i na Klimasa - dziękujemy!

    OdpowiedzUsuń
  2. Madziku :) CIESZĘ SIĘ :)

    OdpowiedzUsuń