Grafik mamy napięty - że aż trzeszczy. Bzyl dał się wypluskać w basenie, a Roś dosiadł konia, szepcząc jak zaczarowany: Roszek i konik... Pies wylizał Rosiowe stopy, panie wymasowały i wyćwiczyły. Choć tylko skromnie towarzyszę w tym maratonie - padam na pysk. Ale dzieci będę miała profesjonalnie zrehabilitowane :D
Gdzie taki fajny turnus proszę o garść informacji, cierpliwie poczekam do powrotu. Pozdrawiam. Mama Kajetana
OdpowiedzUsuńJuż się doczytała i znalazłam . Pozdrawiam mama Kajetan
OdpowiedzUsuń