Zamiast słodkich chłopców mam w domu od paru dni dwa Glutolepki. Przedszkole poszło w odstawkę. Zimą przypłaciłabym to małą depresją, ale w aktualnych zachwycających okolicznościach przyrody to nawet fajnie jest tak móc całe dnie brykać po lesie :)
Znowu czas przejścia - zaplatają się nasze dalsze losy. Kilka trudnych decyzji uwarzyło się w naszych głowach, teraz trzeba dać im żyć własnym życiem.
Diagnozy popełnione, terapie zaplanowane. Czuję, jakbym wylewała fundamenty pod nasz nowy dom - po huraganach, po kataklizmach.
Szczęście nieśmiało swędzi mnie pod skórą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz