Abi wstał o 3 w nocy, Roszek o 4.30, a Bzyl o 5.20.
- Abi! Abi! - wołam za Bazylem, gdy się ociąga na spacerze.
- Baaaazyli! - wołam za Roszkiem.
- Roszku, pokaż pieluszkę... - mówię łagodnie do psa.
Wszyscy trzej srają kiedy chcą i gdzie chcą.
Trojaczki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz