Nasze wczasy all inclusive trwają. W przestronnym apartamencie spędzamy miło czas: oglądamy bajeczki, dużo czytamy, przyjmujemy miłych gości, leniuchujemy. Roszkowi personel hotelu serwuje dodatkowo dużo drinków o różnej konsystencji, barwie i smaku. I tylko czasem rytmiczne pikanie aparatury przypomina, że to jednak nie Barbados a ZOZ Głogów.
Wczoraj miał miejsce Dialog Miesiąca, a może i Roku:
Pielęgniarka: Podziwiam Panią.
Ja: Za co?!
Pielęgniarka wskazuje wymownie na Roszka: Za samozaparcie.
S A M O Z A P A R C I E.
Tak mnie tym rozbawiła, że pół dnia się uśmiechałam pod nosem.
Bo tak, Drodzy Państwo, wbrew wszelkim regułom, prawom natury, instynktowi macierzyńskiemu, obowiązującym normom kulturowym i wbrew zwykłej, ludzkiej empatii - zaparłam się sama w sobie i.. kocham własne dziecko! Fanfary proszę! :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz