Roszek jest zakochany. Łudziłam się, że Wakacyjna Miłość z poprzedniego lata nie przetrwa próby czasu, a jednak... Wybranka Serca jest niestety nieczułą, ostrą laską i nie za bardzo widzę ją w roli Synowej. W dodatku bywa agresywna :( Roszek się tym oczywiście nie przejmuje, bo
miłość jest ślepa (w najlepszym wypadku mocno niedowidząca). Wybrał metodę końskich zalotów - drepta za nią krok w krok, pokrzykuje, zachodzi jej drogę. Ona warczy. On w amoku, ona też. Jeszcze nie pokazała mu, gdzie raki zimują, ale to tylko kwestia czasu. A mi po nocach śni się krew...
Już mam dość tego romansu, choć to dopiero początek telenoweli.
Pierwsze koszenie trawy za nami.
Stan paluszków u nóżek i rączek - bez zmian.
Stan nerwów - zszargane.
***
Po miesięcznej przerwie, niechętnie, acz z poczucia obowiązku, przeprosiłam się z numerem kierunkowym do Łodzi i oto cud! Połączenie z naszą Panią Doktor za pierwszym razem!
Na przytaczanie treści rozmowy szkoda tracić cennych literek.
To chyba tak być musi -
dance macabre po liniach telefonicznych.
Ja swoje, oni swoje.
Ja:
be.A oni:
me, m
ee, mee...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz