Strony

piątek, 31 maja 2013

Królowa Nauk

Gdzieś jest, lecz nie wiadomo gdzie...

Chłopcy mają katar. Funkcję Najlepszego Przyjaciela Domu czasowo pełni inhalator. Tak jakoś się utarło, że przy inhalacji śpiewam im piosenkę z Pszczółki Mai. Jedna inhalacja jednego Łobuza to jakieś 7 kawałków o Mai. I teraz sama nie wierzę w to, co zaraz nastąpi - na Roszkowym blogu zagości na chwilę matematyka, z którą, delikatnie (a nawet bardzo delikatnie) mówiąc, nigdy nie było mi po drodze. Otóż 7 kawałków o Mai razy 2 Łobuzy, razy trzy inhalacje dziennie, daje razem.. jakieś 42 pioseneczki o małej pszczółce każdego dnia. Czyli w tym tygodniu odwaliłam czarną robotę za Wodeckiego.. 294 razy!

Maju, cóż zobaczymy dziś?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz