Strony

niedziela, 17 marca 2013

Wrzaskun

KLASYFIKACJA:

gatunek: Wrzaskun (zwany Skrzekotem)


rodzaj: Kakofoniks Rex


charakter: niezmordowany

misja: wrzeszczeć do utraty tchu (dosłownie), aż ściany popękają, szyby z ram okiennych wylecą, a spokojni ludzie wskutek hałasu do obłędu doprowadzeni przez te okna i dziury w ścinach wyskoczą, nie bacząc na własne życie i zdrowie

występowanie: szczególne zagęszczenie osobników zaobserwować można w przedszkolach, żłobkach i wszelkich skupiskach dzieci do lat 3, także (niestety) domy prywatne, od niedawna - nasza spokojna sielska wieś

UWAGA!

Nigdy nie wiadomo, kiedy Wrzaskun zaatakuje. Gdy już zdetonuje swój ładunek dźwiękowy jedynym wyjściem jest szybka ewakuacja lub dokładne zatkanie uszu (znane są przypadki nieszczęśników, którzy w desperacji zapychali swoje uszy tamponami/korkami od wina/ziemią doniczkową/papryczkami chili/ect./ect./ect..).  Izolacja jest jedynym sposobem względnego wyciszenia Wrzaskuna i powstrzymania go przed kolejną detonacją dźwięku. Próba dyskusji z takowym stworem lub przekrzyczenia go w trakcie trwania ataku (zdarzali się i tacy desperaci) - tylko dla super odważnych lub zupełnie głuchych. W skrajnych przypadkach w trakcie wyjątkowo perfidnego ataku należy jak najszybciej stracić przytomność, by uchronić swój system nerwowy przed całkowitą destrukcją.

Antidotum: Jeśli jednak nie uda nam się uniknąć bezpośredniego starcia z Warzaskunem, już PO takowym należy bezwzględnie podreperować stan swego ciała (uszy!) i ducha (uszy! uszy! uszy!). Najskuteczniejszym antidotum na dawkę audio Wrzaskuna jest zaaplikowanie sobie minimum tygodnia w głębokiej, głuchej dziczy, najlepiej prastarym borze, w małej ziemiance i tam przejścia terapii ciszą/dźwiękami natury.

Gdy w/w sposób z różnych przyczyn jest niemożliwy do zrealizowania poleca się zamienniki o nieco mniejszej sile odtruwania, ale równie kojące: zakopać się 3 metry pod ziemią/zanurkować na głębokość 20 metrów/poprzez naumyślne niemycie uszu doprowadzić do całkowitego ich zatkania woskowiną.



Poniżej filmik z Wrzaskunem w roli głównej. Osoby wrażliwe prosimy o wyłączenie głośników.

2 komentarze:

  1. Mój pies zaniepokojony przyszedł sprawdzić co to za dźwięki. A wcale głośno nie włączyłam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak Ty niesamowicie piszesz!!
    Wrzaskunem była moja siostra, znane są więc mi te dźwięki i ta chęć wystrzelenia się na najdalszą orbitę...Moje osobiste dzieci były łaskawsze dla mych uszu :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń