poniedziałek, 11 lipca 2016

Pyskówka

Można się ze sobą nie zgadzać. Można prowadzić wojnę na argumenty i słowa. Można protestować, odmawiać i kategorycznie się sprzeciwiać. Ale żeby zaraz pyskować?

Endorfinki weszły w fazę czynnego oporu dźwiękowego (bo słownym go nazwać jeszcze nie można). Stawiają mi się skrzekiem, wykrzykują swą niezgodę i bunt. I o ile Bazyli zawsze był w tej dziedzinie prymusem i darł się na potęgę, by wymusić na nas cokolwiek, o tyle Roszek ze swym łagodnym uosobieniem potrafił jedynie lekceważyć nasze polecenia. Biernością i głuchotą wyrażał swój bunt. A od niedawna...obydwaj pyskują!

- Roszek, idziemy do domu!
- Nieeee (skrzek)
- Dawaj, dawaj, idziemy!
- Nieeeeee (mocniejszy skrzek)
- Roszek, raz dwa, do domu!
- Nieeeeeeeeeeeeee (skrzeeeeeeeek!)!

I tak do oporu, do zdarcia gardła.

Bazyli skrzekiem wyraża niezadowolenie od bardzo dawna (dźwięk ten przez Panie Przedszkolanki zwany jest papugą). Im bardziej naciskam bądź stanowczo czegoś odmawiam, tym bardziej Bzyl skrzeczy, patrzy gniewnie, stroszy piórka jakby chciał mnie przestraszyć.

Nie sądziłam, że i nas to spotka. Że Endorfinki, choć w rozwoju tak do tyłu, wkroczą w fazę pyskówek.

Czy się martwić? Czy denerwować?
Po krótkim namyśle stwierdziłam, że nie warto.
Wszak to przecież jest kontakt, rozmowa prawie. Wrzeszczana i wyciskana siłą jak sok z wyciskarki, z furii i rozpaczy, z niezgody wielkiej i ciemiężenia, ale jednak. Endorfinki bronią swej autonomii. Wyprawiają swe wojska na zwiad.

Pyskujemy sobie.

1 komentarz :

  1. Nie martwić się. Cieszyć się. Endorfinki się indywiduują! Znaczy się - odkrywają, że każda jest oddzielnym bytem. Oddzielnym od endorfinko-twórczyni, uściślijmy;) Zatem, cieszyć się! powiadam z całą stanowczością! I wspierać skrzekobunt, bo w przeciwnym razie wyhodujesz niemego dorosłego, a taki potem musi (z nieswojej winy) bulić gruby hajs, żeby odkryć o czym chciałby poskrzeczeć i ..że w ogóle ma prawo. Zatem - nie martwić się - czułki do góry! Howgh! :)

    OdpowiedzUsuń