środa, 2 marca 2016

Zabawa

Czym byłoby dzieciństwo bez zabawy? Straconym, smutnym czasem... Pamiętacie, jak bawiliście się do upadłego w berka, dwa ognie i chowanego? Jak lalki ożywały i można było ich życiem zrobić dosłownie wszystko? Jak ganialiście po parku z łukiem i strzałami? Graliście w gry, wygłupialiście się, a największa frajda była wtedy, gdy wszystkie dzieciaki z podwórka się skrzyknęły i zrobiły coś naprawdę szalonego (w moim przypadku - poszły wykąpać się w kałużach na jezdni w czasie ulewy).

Zabawa = rozwój.

Endorfinki nie potrafią się bawić. Zupełnie.
Nie wchodzą w relacje i naprzemienność, że raz Ty, a raz ja.
Nie potrafią udawać, wchodzić w role, odgrywać scen.
Nie ekscytuje ich budowanie wieżowców z klocków lub garaży z pudełek.
Nie wymyślają sobie "dorosłych" zajęć, nie interesuje ich ani trochę gotowanie na niby, sprzedawanie na niby, leczenie na niby.

Potrafią za to godzinami powtarzać jedną, jedyną czynność. Nieustannie, do nieznudzenia, do upadłego. Roszek kręci ścierką/maskotką/skarpetką. Bazyli przerzuca w dłoniach i na podłodze drobne przedmioty - plastikowe sztućce/skrawki papieru/małe figurki. To ich kosmiczna zabawa, z odległej galaktyki.

Gdy mamy czas i chęć, siadamy z P. bezradni na dziecięcym dywanie i desperacko próbujemy zainteresować chłopców CZYMKOLWIEK.

Udaje się sporadycznie  Roszek popatrzy, jak układam puzzle, sam poukłada te dźwiękowe. Bazyli za to pogania się z tatą, porobi powietrze akrobacje w ramionach P.

I koniec.

Nie ma wspólnego oglądania bajek Disneya, nie ma grania w w gry, nie ma wspólnych przeprowadzanych doświadczeń, rysowania, przebierania, odgrywania.

Ja, dawna Królowa Zabawy, co na własnej małoletniej, dużo młodszej siostrze i jej psiapsiółach uroczych wspinałam się na szczyty swoich możliwości animatorskich i wprowadzałam w życie swoje najśmielsze zabawowe pomysły, cały ten potencjał, to pragnienie odkładam na potem. Na zaś. Na wielkie niespełnienie. Podchody w lesie z liścikami ukrytymi pod korą i mchem, przebieranki-malowanki, tunele strachu i wróżkowe przyjęcia, kartonowy domek Muminków i księgi Stworów Rozmaitych, to było Moje Królestwo Starszej Siostry.

Bo takie też miałam dzieciństwo. Bajeczne po prostu.
 
Gdy rodzice zdrowych dzieci mają serdecznie dość nachalnych, nieustających próśb: Mamo, pobaw się ze mną! - my oddalibyśmy wiele, a może i wszystko za taką gotowość naszych dzieci do bycia RAZEM z nami.

Jest pusto, ciemno. I smutno.


Pożaliłam się Bzylkowej Pani Terapeutce z naszej bezsilności zabawowej, z naszej codziennej samotności na zielonym dywanie w kolorowe autka.

I dostałam dziś Plan Nauki Zabawy.

Jakkolwiek strasznie to brzmi.
Bo prawda jest taka, że musimy nasze dzieci zabawy nauczyć - krok po kroku. Uczynić z niej zadanie do wykonania, plan do wdrożenia, punkt po punkcie.
Aż wejdzie im w nawyk. Aż wejdzie im w krew.
I pewnego dnia sami wezmą się za układanie klocków.
Odkryją całą tę frajdę.
Choć ociupinkę.

A my, zmęczeni, szarzy i bladzi z wysiłku, odetchniemy na moment.
Zwrócimy im dzieciństwo.



6 komentarzy :

  1. Fakt, dziwne to,żeby dziecko uczyć zabawy... Eh, marzycie o takich rzeczach na które większość rodziców nie zwraca uwagi.
    Magdo, Twoja i P. wyobraźnia co do działań z Endorfinkami jest niesamowita.Życzę Wam żeby chłopcy "zaskoczyli" chociażby w minimalnym stopniu, ale takim, że Wy to namacalnie odczujecie!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. a gdzie można znaleźć taką Panią Terapeutkę? to bardzo ciekawe ;-) Endorfinki do nauki, powodzenia;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To Pani Terapeutka ze Stowarzyszenia "Dalej Razem" z Zielonej Góry, gdzie jeździmy z Bzylem na terapię. Ta Pani prowadzi Go od początku terapii czyli prawie 2 lata. Co tydzień po zajęciach omawiamy co si3 aktualnie dzieje, a raz na parę miesięcy mamy dłuższe konsultacje.

      Usuń
  3. Uda sie. Moje autystyczne dziecko nauczylo sie bawic jakos kolo 4-go roku zycia (po2latach terapii).a ok 5,5roku baqilo sie nawet w wyobrazone rzeczy. To dla rodzica rzecz niepojecie trudna. Ale kto jak nie Wy! Trzymam za Was kciuki!! I serdecznie pozdrawiam z Wro.

    OdpowiedzUsuń
  4. szkoda, że tak późno. trzymam kciuki za powodzenie.

    OdpowiedzUsuń
  5. dziękuję za ten wpis,trzymam kciuki za wasze zabawowe sukcesy

    OdpowiedzUsuń