niedziela, 14 lutego 2016

Biały Jednorożec

Wczoraj wczesnym popołudniem wybraliśmy się na rodzinny spacer...
Tropiąc Białego Jednorożca dotarliśmy aż do Japonii..
Pięknie było.
Magicznie.
Słuchając krzyku dzikich gęsi (uwielbiam!) pomyślałam, że pewnie nigdy nie znajdziemy Białego Jednorożca.
Ważne, by wciąż widzieć Jego ślady...































4 komentarze :

  1. cudowne zdjęcia, Madziku!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak ja kocham takie KLIMATY-FOTY.Nawet zadumę TACIE daruję.A minki ROSIA,BAZYLKA i MAMUNI CUDNE

    OdpowiedzUsuń
  3. Na szczęście są też inni- tacy, co kochają zadumę Taty i ziarenko melancholii pod uśmiechem Mamy.Zdjęcia cudne przez miny i ślady, koronki nagich drzew(wyrastających niektórym z głów), no i WIJĄCE SIĘ LUB PROSTE DROGI - NIOSĄ NAS JAK ŻYCIE(któryś wielki reżyser, kto to był? powiedział, że śmierć może być takim przeżyciem: idziesz drogą, skręcasz, a tam... nie ma już drogi. Był też Borges, ukochany pisarz Leszka i Janusza, który w wierszu napisał: "to powiedziałeś, Maurycy tego wieczoru, że trzeba wchodzić w śmierć jak w święto". Czy to w ogóle możliwa sztuka?). A póki co - Magdu, dziękujemy za wyciągnięcie nas na DROGĘ, znowu gdzieś nieco pospadaliśmy. JUŻ WRACAMY!

    OdpowiedzUsuń
  4. o Rany, ale wy wszyscy cudowni. ja wiem, ze tres treści ważne i zawsze pięknie pisane. Ale ja - Czytelnik takich zdjęć się domagam.

    OdpowiedzUsuń