wtorek, 26 maja 2015

Sztuka

Ewolucja Roszkowej Mowy.

Sztuka w trzech aktach.


Akt 1:
Roszek zrobił kupę. W pieluchę.
Przewijam go zła i tłumaczę:
- Roszku, jak chcesz kupkę, to trzeba wołać: Mamo! Kupę!
Roch uradowany natychmiast powtarza:
- Mamo! Kupę! Mamo! Kupę!


Akt 2:
Roszek przyszedł z pełną pieluchą i zakrzyknął z radością:
- Mamo! Kupę! Mamo Kupę!
Oczywiście było po fakcie.


Akt 3:
Chłopcy oglądali bajkę. Bazyli pomajstrował przy odtwarzaczu i wyłączył głos. 
Co zrobić, żeby mama przyszła i naprawiła (do tej pory Roszek nie potrafi mnie wołać)?
Konsternacja.
Po chwili słyszę:
- Mamo! Kupę! 



Kurtyna.


2 komentarze :

  1. Hahaha Roszek jest najlepszy! Ale swoja droga to postepy w mowie sa i juz!

    Marta

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tam bym również cieszyła z tak pięknie wyartykułowanych słów. Na właściwy moment użycia ich też przyjdzie czas. ;)

    OdpowiedzUsuń