sobota, 18 kwietnia 2015

Szarpidruty

Relacja braterska kwitnie, pączkuje wręcz.
Są już śmiechy chichy (zainicjowane przez Bzyla), rozespane trzymanie się za rączkę (inicjowane przez Rocha), przytulasy na powitanie (zainicjowane przez mnie).

I są szarpidruty.
Druty to włosy Roszka.
Szarpidrut to Bzyl.

Ciągnie brata za włosy.
Ze złości.
Z bezradności.
Z nudów.

Nie za wesoło nam.

P. radzi - golimy na łyso.
Ale tak szkoda mi tych kudełków, tak szkoda...

Odważyłam się podciąć troszkę Endorfinkowe włoski.
A osobliwe to postrzyżyny - na leżąco, na śpiąco, bo inaczej nie ma szans.
I rano podziwialiśmy efekty wieczornej pracy - dwie śliczne dziewczynki z fryzurką z lat 20-tych...

2 komentarze :