niedziela, 2 listopada 2014

Zyl

Roszkowa mowa ewoluuje z dnia na dzień, a postępy najlepiej słychać w imieniu brata. Bazyli szybko awansuje w ustach Roszka: z początkowego, skromnego Li, dublując się w Lili, potem przechodząc w bardziej zaawansowaną formę Balili. A dziś Bazyli objawił się w ustach Roszka niczym światło jutrzenki w ciemną noc. A było to tak...

Gdy chłopcy obaj są przeze mnie huśtani na huśtawkach (patrz pierwsza scena filmu),bawimy się w taką wyliczankę:
Bazyli - Roch!
Bazylek - Roszek!
Bzyl - Roś!

I tak w kółko.

Dziś Bazyli wzgardził tą atrakcja i Roszek na huśtawce zasiadł sam. Więc, żeby było konsekwentnie i adekwatnie do sytuacji, zaintonowałam wyliczankę w wersji pojedynczej: Roch! Roszek! Roś!
Ale Roś - nie w ciemię bity - przepięknie dopowiedział imię brata - w każdej formie!
I tylko zestaw głosek BZ okazał się nie do pokonania i Bzyl pozostał Zylem.
A więc:

B A Z Y L I - Roch!
B A Z Y L E K - Roszek!
Z Y L - Roś!

Gdy Roszek wypowiada jakieś słowo niezniekształcone to nadal ciężko mi uwierzyć, że to dzieje się naprawdę. Niedowierzający umysł podejrzewa dubbing. A jednak...

HIP HIP HURA!!!!
(w wersji roszkowej R należy zamienić na J) :)

3 komentarze :

  1. Super, dzisiaj pokazywałam koleżance filmy z chłopcami i właśnie zachwycała się jak Roszek ładnie mówi. W skrócie; gratulacje !
    mk

    OdpowiedzUsuń
  2. Madziu, wiemy, że czasem to wielokrotne powtarzanie wykańcza
    (76-y raz śpiewana Hanutce "Dona Dona Dona" wydziera z człeka soki, ale człek słyszy "jeszcze, jeszcze" i soki ponownie wzbierają...).
    Twoje słowa - mówione i śpiewane - są jak haczyki. Łowią w chłopakach rybki - słów. To takie całkiem inne Twoje łowienie... Słowobranie.
    PS Siacho poprosi o huśtawkę okrągłą, czerwoną, na 1.86 wzrostu.

    OdpowiedzUsuń