poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Fe, Mamuśka!

Ogłaszam wszem i wobec, iż sezon na kąpiele błotne uważam za rozpoczęty. Bzylek poczynił honory otwierającego i wytaplał się po pachy.

Roszek natomiast zainaugurował pobyt w przedszkolu. Co to była za radość! Może tym razem pochodzi dłużej niż 2 tygodnie czyli nie pochoruje się i nie wezwą nas do Łodzi. Bo do tej pory zawsze któraś z tych opcji krzyżowała nam plany.

A jutro przed przedszkolem czeka Roszka mała kłujka. Musimy na cito zrobić hormony, bo wieczorem mamy wizytę u Pani Profesor. Od Tarczycy tym razem. To już najwyższa pora na mały remanent w tej kwestii.

Tak na marginesie: poproszę o oklaski dla Super Mamuśki, Która Załatwiła Dziecku Dodatkowe Atrakcje W Postaci Cotygodniowego Kłucia Łapki. Ano tak, niechlubna moja w tym zasługa, że jutro Roszek będzie wył z igłą wbitą w rączkę. W poprzednim tygodniu już przez to przechodziliśmy. Ale ja, w swej obłędnej genialności, zapomniałam wykupić dwóch badań płatnych na wspomniane hormony tarczycy o dziwnej nazwie FT3 i FT4. I czeka nas powtórka z rozrywki. Mea Culpa. Fe, Mamuśka!

 

_MG_721roś

Zdjęcie0075

 

 

1 komentarz :

  1. Mamuśka, zdarza się. Oby łez było jak najmniej.
    Podziwiam, że wypuszczasz Potomstwo na dwór, ja patrząc na grzęzawisko pod domem, jestem gotowa zaryglować drzwi. Żadnych spacerów póki droga nie wyschnie - glina+woda+dziecko= bardzo zła mieszanka! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń